loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

Zanim zespół Alexa Txikona dotarł do obozu czwartego, wśród wygodnie siedzących internautów w Pakistanie i w Polsce rozgorzała dysputa o tym, czy aby oni nie oszukiwali? Bo przecież wpatrzeni w monitory, widzieli dokładnie, że coś jest „nie halo”.  Więc jak z tym szczytem było? Czemu urządzano sobie pod nim „spacery”? I czemu wszystkich tak denerwowano?

Desnivel, poprosił o komentarz przedstawiciela hiszpańskiej firmy, która zajmuje się produkcją i oprogramowaniem RaceTracker’ów.

RaceTracker wyjaśnia, skąd się wzięło odchylenie ścieżki Alexa txikona, w trakcie podejścia na szczyt Nanga Parbat. Było to spowodowane niedokładnym mapowaniem Mountain Google Maps, odchyleniem systemu GPS w niektórych krajach oraz umieszczeniem odbiornika.

O ile opierając się na zapisie GPS odnotowano kontrowersje dotyczące zdobycia szczytu Nanga Parbat (8126m), tak zdjęcia powinny być ostatecznym dowodem zamykającym sprawę. Wejście miało miejsce w piątek, 26 lutego. Niestety niektórzy próbowali zasiać wątpliwości, gdy zespół nawet nie zdążył dotrzeć jeszcze do obozu czwartego (C4). Jako bezpośredni powód, poddawania pod wątpliwość historycznego wejścia, była „ścieżka” wytyczona przez Alexa, na mapie. 

tracker1

Fot. Alex Txikon

Wielu fanów na całym świecie, wpatrywało się w monitory swoich komputerów, tabletów czy telefonów komórkowych, śledząc postępy ekspedycji. RaceTracker przesyłał sygnał podczas całej wyprawy, lokalizując Alexa Txikona online w czasie rzeczywistym. Wielu z nas wpatrywało się w portale społecznościowe, mając informację w każdej chwili.

Skąd się wzięły wątpliwości?

Kto chciał podważyć sukces Simone, Alexa i Alego, trzymał się faktu, że linia, która rysuje trasę na mapowaniu Google Maps, a jest ona tworzona właśnie przez RaceTracker , nie „dotarła” do miejsca, w którym został oznaczony szczyt. Zeszła nieco dalej na północ, zrobiła jakieś dziwne skręty, które wcześniej w trakcie wyprawy nie pojawiały się, a następnie, pokazała „schodzenie”. 

tracker2

Fot. Pakistan Explorer

Niektórzy w Pakistanie i również w Polsce, pospiesznie opublikowali opinie rzekomego „minięcia się ze szczytem i prawdą”…  Wszelkie spekulacje natomiast, ucięły zdjęcia ze szczytu, które jednoznacznie pokazały bezspornie, że zespół na szczyt dotarł.

Technika  nie zawiodła, ponieważ działała w ekstremalnych warunkach.

Skąd się wzięły aż takie odchylenia w systemie, po którym spodziewamy się precyzji? Desnivel, poprosił o rozmowę Josepa Anols, z CEO Tracking Solutions S.L, spółki mieszczącej się w Barcelonie, która produkuje RaceTracker.

Na początek trzeba wiedzieć, że dla RaceTracera mogą pracować dwa systemy, które gromadzą dane, Te uzyskiwane za pomocą GPS i te, uzyskiwane przez GPRS (telefonia). Naturalnie, w tak odległym miejscu jak Nanga Parbat, możliwe jest jedynie, by dane pochodziły z GPS. Odbiornik GPS (w tym przypadku SPOT), musi łączyć się z co najmniej trzema satelitami, aby namierzyć poprawnie obiekt. W  tej części Pakistanu, również nie jest to gwarantowane, chociaż przez cały czas trwania wyprawy było to raczej dobrze robione.

Innym problemem jest pozycja plamki, która musi być umieszczona w położeniu równoległym do nieba, aby działać bardziej precyzyjnie. „Zalecamy, żeby wspinacze przyczepili odbiornik taśmą do plecaka, w okolicy ramienia. Jednak na zdjęciu ze szczytu widać, że Alex Txikon nie miał na plecach plecaka. Musiał być na ziemi, ze SPOTEM umieszczonym w innym miejscu, generując zakłócone sygnały.

„Oni wszyscy generują sygnał, gdzieś wokół szczytu. Nie mieliśmy takiego przypadku przez ponad osiem lat, kiedy z urządzenia korzystało 150 wypraw” powiedział Anols.

Niedokładne odwzorowanie terenu.

W tym przypadku, nasuwa się kolejne pytanie, o dokładność map Google Maps  w rozległych  rejonach górskich. W rzeczywistości, Google nie jest przeznaczony do wyznaczania tras wypraw. Ponadto, linie konturowe są jedynie przybliżeniem pozycji i jest to „orientacyjne mapowanie”, mówi Josep Anols. „Dane te są tworzone na podstawie modeli matematycznych, na które nakłada się warstwę obrazu i są to ortofotomapy, mapy lub kontur.”

W ten sposób, Google oznaczył szczyt Nanga Parbat w punkcie, gdzie góra nie jest najwyższa. RaceTracker również nie mają dokładnych współrzędnych, dostarczonych przez kogoś, kto tam wcześniej był. Generalnie, klient dostarcza współrzędne obiektów, które mają być wyświetlone na mapie :  obozy wysokościowe, baza, droga…

Zauważając to niedostosowanie, firma przystąpiła do uaktualniania, korzystając ze współrzędnych zarejestrowanych przez alpinistów, które zebrał GPS.

„Ponadto, musimy wiedzieć, że z oczywistych względów bezpieczeństwa, wszystkie GPS działają „na cywilnej częstotliwości (1575,42 MHz), tak więc nie są tak precyzyjne jak wojskowe” wyjaśnił Anols, dodając jeszcze, że „najmniejszy błąd może nałożyć się na niedokładność Google Maps”.

Na pracę urządzenia, miała również  wpływ bardzo niska temperatura i ekstremalne zimno. Alex Txikon mówi o odczuwalnych -60 stopni.

Racetracker okazał się przydatnym systemem, był świetnej jakości i pokazywał rozsądną dokładność.

Nie miał jedynie za zadanie, monitorowanie wyprawy, która w innym przypadku byłaby poza zasięgiem. Również, co jest najważniejsze, przyczynił się do bezpieczeństwa i możliwości lokalizacji wspinaczy w razie jakichkolwiek problemów.  

Małgorzata Klamra

Źródło : http://desnivel.com/expediciones/racetracker-explica-el-porque-de-las-desviaciones-de-la-ruta-de-alex-txikon-el-nanga-parbat-invernal

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci