loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

Na blisko 300 kartkach książki można opisać całe dzieje. Historię wypraw w Himalaje, sylwetkę znanego alpinisty od urodzenia, przez największe osiągnięcia po chwilę obecną, w końcu w pigułce zawrzeć historię podbojów alpejskich w danym regionie. Gdy zatem do ręki wzięłam Fivę - historię przejścia drogi wspinaczkowej w legendarnej ścianie Trolli, górującej nad doliną Romsdal w Norwegii miałam sporo obaw. Przede wszystkim - cóż takiego mogło się tam wydarzyć i jakiego kwiecistego języka musi używać autor książki Gordon Stainforth, by na przestrzeni 300 kart książki opisać dosłownie… historię jednej wspinaczki.

Fiva - historia jednej wspinaczkiFiva - historia jednej wspinaczki

Faktycznie - opisy godne są Władysława Reymonta, mistrza tej sztuki - to jednak one wprowadzają czytelnika w klimat ściany i białych, skandynawskich nocy. Pozwalają współodczuwać z bohaterami ich emocje, a także mozolnie piąć się w górę metr po metrze. Z drugiej strony biorąc pod uwagę fakt, iż książka została spisana dopiero po czterdziestu latach od feralnej przygody, uderzająca jest moc odczuć, emocji i szczegółów, w które wtajemnicza nas autor. Tymsamym czytamy o tak prozaicznej czynności jaką jest ściąganie liny: “Ciągniemy ze wszystkich sił za czerwoną żyłę tak szybko i tak ostrożnie, jak tylko potrafimy, starając się, by gładko prześlizgiwała się przez sizalową pętlę, którą John zawiesił na sporym występie skalnym. W ciągu kilku sekund żółta żyła znika w górnej części ściany, ale kiedy ciągniemy tak ręka w rękę, kolor liny w połowie drogi zmienia się na czerwony, aż nagle zaczyna opadać w spiralach wzdłuż ściany, by w końcu girlandami spłynąć u naszych stóp”. Po czym zdaję sobie sprawę, że mimo iż uwielbiam opisy w życiu nie przyszłoby mi do głowy podczas wycofu w górach wysokich opisywać spadającą girlandami linę do mych stóp. Kwintesencja stylu - nic dodać, nic ująć, nieprawdaż?

Skupmy się jednak na fabule. Jest rok 1969, na mityczną ścianę Trolli, najwyższą w Europie pionową barierę skalną wybiera się dwóch angielskich wspinaczy - bracia bliźniacy Gordon i John Stainforth. Wiedzeni młodzieńczym entuzjazmem, miłością do gór oraz tężyzny fizycznej, przekonani o swoich umiejętnościach i możliwościach postanawiają dokonać przejścia drogi “Fiva”.

Młodzieńcy korzystając z mało precyzyjnego przewodnika, jeszcze mniej detalicznego szkicu oraz biorąc do serca błędne wskazówki bardziej doświadczonych kolegów - jakoby przejście drogi było kwestią jednego popołudnia - ruszają w drogę. Sprzęt z lat 60 ubiegłego stulecia, niewystarczająca ilość kanapek, jedna czekolada na dwie głowy.

Już podczas pierwszych metrów wspinaczki życie brutalnie weryfikuje przygotowanie młodych. “Jest mokro, w szczelinach zalega dużo śniegu, a sześćsetmetrowe płyty na początku drogi lśnią od wody. I chociaż dzięki wiatrowi wiejącemu na północ pogoda się poprawia, unosząca się tajemnicza mgła nie wygląda szczególnie obiecująco.” Ponure opisy budują w naszej wyobraźni mglisty, chłodny i niedostępny obraz tej 1500 metrowej drogi. John z Gordonem wielokrotnie błądzą podczas wspinaczki, tracąc tym samym cenny czas i energię. Zarówno wspinaczom czytającym tą książkę, jak i tym którzy nigdy nie pokonywali pionów w skałach opis warunków na Fivie sprawia, iż ciarki przechodzą po plecach “w tym miejscu panuje nieopisanie przytłaczająca atmosfera, to, co nie jest pionowe lub przewieszone, wisi. Wszystko przechyla się w lewo, jest stęchłe i śliskie, w różnych odcieniach zieleni i czerni. Bezwzględne. Całość kojarzy się z ogromną otwartą trumną, którą specjalnie postawiono w tylnym lewym rogu amfiteatru, żeby uniemożliwić nam przejście”. Dłonie się pocą, bicie serca przyspiesza. Męczymy się razem ze wspinaczami, oddychamy głęboko gdy Ci mają chwilę pauzy. Jednak po 20 godzinach wspinania dochodzi do fatalnego wypadku, odpadnięcia od skały, które w konsekwencji prowadzi po równi pochyłej do dramatu.

Jak potoczą się losy dwóch młodych wspinaczy, związanych ze sobą nie tylko liną ale więzią bliźniaczą Johna i Gordona? Wielokrotnie zadaję sobie to pytanie. Jednak imię i nazwisko autora książki znajdujące się na okładce po chwili uspokaja mnie, że przecież musieli dotrwać do końca, przeżyć…

Sam autor na początku książki wspomina, iż jej napisanie “było ogromnym wyzwaniem, ponieważ musiałem wskoczyć w górskie buty dziewiętnastoletniego chłopaka, niedoświadczonego i zdecydowanie przeceniającego swoje umiejętności, odtworzyć wszystkie moje młodzieńcze wady i błędne przekonania.” Udało mu się to doskonale. To książka bardzo osobista, tkliwa. Jest doskonałą lekcją pokory.

“Fiva” to książka ku przestrodze zarówno nowicjuszom jak i tym doświadczonym wspinaczom. Nigdy nie przeceniajmy potęgi góry, pamiętajmy że jesteśmy tu tylko gośćmi. Skały stoją niewzruszone setki, tysiące lat. Życie ludzkie jest tylko krótkim tchnieniem w tej wieczności - bardzo delikatnym i kruchym. Takie przemyślenia niesie za sobą lektura Fiva Wydawnictwa Poznańskiego.

Paulina Polly Wierzbicka
pollyenespana.blogspot.com

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci