loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

To już jest koniec… letniego wspinu chyba na dobre.. co prawda kusi Zamarła, którą słoneczko jeszcze dopieszcza ale pewnie już powoli trzeba cierpliwie naczekiwać kuriera z nowymi dziabkami. Na sobotę zaplanowałem z dwoma znajomymi Filar Staszla, droga dość długa i dla takich zielonych jak my poważna, więc tym razem bez partyzantki, kole 20 w piątek meldujemy się w Betlejem, aby w sobotę od rana coś powalczyć...

od rana zrobiło się jak zwykle około 9 wbijamy się w ścianę. Pierwsze trudności przy IV płycie, charakterystycznej ze względu na kształt rombu. Czujnie ruszam do góry, skała jeszcze sakrucko zimna także po dojściu do stanowiska rozgrzewam ręce jak tylko mogę, ściągam partnerów. Później jest jakaś trójeczka bez historii i powoli przygotowujemy się do kolejnego V tym razem lekko przewieszonego kantu… Tia przewieszony i ja to wróży klapę, koledzy mimo butów wspinaczkowych nie kwapią się do przejęcie prowadzenia…. Uff jakoś poszło ale cały wyciąg określam jako mój aktualny limes w Tatrach w butach aproach, tuż przed jego końcem też sporo myślę jakby tu wywinąć się na półeczkę… może plusik w kleterkach dołożę. Póxniej kolejna trójka, trochę krucha niestety ale też poszło, później jedynka, na chwilę chowamy liny. Wyciąg dwójkowy planujemy przejść na lotnej ale po 5m zmieniam plany psycha już nie ta, lekkie zmęczenie proszę o asekurację sztywną, zakładam przelot, teren się wypłaszcza dochodze do przełączki, nie mamy prawa się słyszeć , są komórki jest zasięg , mówię chłopakom możecie iść. Ostatnia przeszkoda… 20 m ścianka pionowa za pięc minus… Tia tutaj to poleciało kilka sprzedajnych kobiet w powietrze a może i kilkadziesiąt, przeklinałem głównie brak butów wspinaczkowych, które precyzyjniej pozwoliłyby by wyczuć stopieńki…powisiałem trochę i w końcu się wdrapałem na górę… po tym wyciągu naprawdę długo głęboko oddychałem, później trochę łatwego terenu i dochodzimy do zielonego szlaku przy Zadnim Granacie. No cóż okazało się , że jednak długość drogi + 2 naprawdę dla mnie trudne wyciągi spowodowały, że siadam mocno zmęczony głównie psychicznie, zjadam co tam mam pod ręką, czekam na kumpli i powoli wracamy do Betlejem… już nam się nie chce iść do Kuźnic, zostajemy jedną noc dłużej. Heh dla mnie do absolutny top tego co do tej pory robiłem w Tatrach, droga może nie jest specjalnie emocjonująca w sensie lufy pod nogami, ale naprawdę pouczająca oraz wymagająca, asekuracja niezła, kierując się opisami wziąłem tylko set kości i tradycyjnie, długie taśmy, wystarczyło, czułem się komfortowo. Stanowiska albo z pętli, lub są wbite haki, co też znacznie ułatwia zabawę...

 

Łukasz

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci