Po krótkim pobycie „na dole” (w jaskiniach i na Symbolicznym Cmentarzu), pora znów „wrócić” na grań i kontynuować zdobywanie tatrzańskich szczytów Tatr Zachodnich. Naszą „wirtualną wycieczkę” skończyliśmy na Wołowcu i zeszliśmy stąd do schroniska w Dolinie Chochołowskiej. Teraz, czas ruszyć ”w góry”...

zdjęcie z bazy zdjęć PG, Rohacz Ostry / fot. Dariusz Bohnzdjęcie z bazy zdjęć PG, Rohacz Ostry / fot. Dariusz Bohn

Kiedy od strony Jarząbczego Wierchu i Łopaty podeszliśmy na Wołowiec, dalej do wyboru mamy dwie opcje:
-odbić w lewo, na słowackie Rohacze,
-pójść prosto granią i granicą jednocześnie „odwiedzając” Rakoń, Grzesia i Bobrowiec (choć na ten ostatni szczyt żaden szlak formalnie nie prowadzi).

Najpierw zajmijmy się tą drugą opcją. Jest ona zdecydowanie mniej wymagająca, ale widoki od mniej więcej połowy ścieżki Grześ - Rakoń są już nie tak widowiskowe i nie są już oszołamiająco piękne – nawet jeśliby porównać panoramę z Wołowca właśnie czy chociażby Kończystego Wierchu. Do tego aby z Rakonia (1879 m n.p.m.) zejść na Grzesia (1653 m n.p.m.) należy „pokonać” łatwy, ale niezmiernie nudny i męczący (już sama nazwa mówi) Długi Upłaz. Ścieżka to, to nic innego jak niby „dłuuuuuuuuuuuuga prosta” z niewielką różnicą wysokości – choć w tą stronę nie jest jeszcze tak źle... Dochodzimy więc na Grzesia i stamtąd szlakiem schodzimy do schroniska w Dolinie Chochołowskiej. Tak, mijając Przełączkę pod Grzesiem, po ok. 45 min. docieramy do rozwidlenia szlaków. Jeden prowadzi wprost w dół, do schroniska. Drugi każe iść znowu w górę, na grań, skąd po dotarciu tam (na Bobrowiecką Przełęcz), prowadził obecnie zamknięty szlak na Bobrowiec (1663 m n.p.m.) - po drodze tu, przechodzi się przez mało wybitny szczyt Jamborowy Wierch. Sam Bobrowiec ma bogatą historię. Stanowił niegdyś część Hali Chochołowskiej i od dawna pasły się tutaj „kolejne pokolenia” owiec. Na Bobrowcu funkcjonowały też dwie kopalnie rudy żelaza. Aktualnie, góra leży całkowicie na terytorium Słowacji, a ponieważ od zawsze rosły tu niezwykle ciekawe rośliny), szlak został przez TANAP oficjalnie zamknięty na dobre. Na wierzchołek prowadził kiedyś także (obecnie również zamknięty) szlak z Umarłej Przełęczy przez Juraniową Przełęcz. Można też idąc tędy dotrzeć na szczyt Furkaski (1491 m n.p.m). A propos tego ostatniego, w aktach granicznych z ok. 1790 r., figurował on umownie jako zachodni kraniec Tatr Polskich.

Odbijając zaś od Wołowca na Słowację czeka nas „nie lada” przeprawa! Przed nami Rohacze – Płaczliwy (2125 m n.p.m.) i Ostry (2088 m n.p.m.), które swoim wyglądem przypominają szczyty Tatr Wysokich. Nie na darmo mówi się na szlak przez nie prowadzący, że jest to Orla Perć Tatr Zachodnich. I tak idąc tamtędy, po jednej stronie mamy Jamnicką Dolinę z Jamnickimi Stawami oraz Rohacki Kocioł. Po drugiej stronie znajduje się Smutna Dolina i Rezerwat Rohackich Stawów.

zdjęcie z bazy zdjęć PG, Nocleg na Rakoniu / fot. Tomasz Madejskizdjęcie z bazy zdjęć PG, Nocleg na Rakoniu / fot. Tomasz Madejski

Szlak wiodący przez Rohacze (głównie po grani) stanowi jednocześnie fragment grani głównej Tatr. Jest on niezwykle malowniczy i uroczy, ale jednocześnie wymagający, miejscami bardzo eksponowany i trudny.
Niektórzy topografowie i znawcy Tatr idą „o krok dalej” i nazwą „Rohacze” określają cały odcinek od Rohacza Ostrego po Zuberski Wierch. Zalicza się tu wtedy takie „punkty” jak:
-Smutną Przełęcz,
-Trzy Kopy,
-Hrubą Kopę,
-Banówkę,
-Pachoła,
-Spaloną Kopę,
-Salatyna,
-Brestową.

Przy dobrej pogodzie i bez dłuższych przystanków przejście Rohacz Ostry – Zuberski Wierch to jakieś 9.30 godz. Dodajmy, że warto jeszcze po tym przespać się w schronisku. Najbliżej od Zuberskiego Wierchu leży schronisko pod Narużim. Ale to i tak jeszcze „kawał drogi”, bo ok. 3 godz. A przecież już po takiej wycieczce mamy dość... ;)

{youtube}8uhOlahbs28{/youtube}

" />{youtube}ij4QAEgoQbQ{/youtube}

Bartek Michalak

Źródła:
https://www.wikipedia.org/ ,
http://www.portalgorski.pl/ ,
Internet (ogólnie).