Człowiek i Góra – dzieje wielkich zmagań okupionych najwyższą ceną.

Wydana pośmiertnie książka Daniele Nardiego, w której włoski alpinista podzielił się z czytelnikami wspomnieniami z początków swojej kariery, rzeczami, które ukształtowały jego podejście do alpinizmu oraz opowieściami z dzieciństwa i mało spotykanej drodze adepta wspinaczki z południowych Włoch aż po najwyższe szczyty świata. Ponieważ górą szczególną dla Nardiego była Nanga Parbat, to próby jej zimowego zdobycia wysuwają się na pierwszy plan.
Nardi relacjonuje między innymi swą zimową pierwszą wyprawę na Nanga, kiedy to dotarł na Żebro Mummery’ego – opadające od szczytu skalne żebro, które uznał za „drogę doskonałą” na szczyt. Wspomina samotną próbę zdobycia w cieniu ataku terrorystycznego u stóp góry. W międzyczasie przybliża okupione ogromną stratą podejście pod K2 i wyznaczenie nowej trasy na himalajskim szczycie Bhagirathi III.
Potem omawia trzeci atak na Nanga Parbat, kiedy niemal otarł się o szczyt, co jeszcze bardziej rozbudziło ambicje jego oraz innych wspinaczy. W rok później znowu stawili się u podnóży góry.
Wnikliwy opis burzliwej wyprawy, w której zmieniały się plany, trasa oraz członkowie drużyny to ostatni fragment spisany przez samego Nardiego.
Pojawia się tu polski akcent – wspomnienie o współpracy z Adamem Bieleckim.
Alessandra Carati domyka całość, relacjonując ostatnią wspinaczkę Nardiego z obozu bazowego. Dobitnie podkreśla kontrast między perspektywą alpinisty, a punktem widzenia kogoś, kto dopiero wkracza w wysokogórski świat. Te ostatnie, tragiczne wydarzenia zmuszają do refleksji oraz do spojrzenia na całą książkę w innym – szerszym – kontekście.
Daniele Nardi był alpinistą, który zdobył pięć ośmiotysięczników, w tym dwa najwyższe szczyty świata: Mount Everest i K2. Najbardziej interesowały go trudne technicznie trasy oraz wspinaczka w czystym alpejskim stylu. W 2012 roku rozpoczął realizację długofalowego projektu, obejmującego zimowe zdobycie szczytu Nanga Parbat nową drogą wiodącą przez Żebro Mummery’ego. Zapamiętany jako niezwykle inspirująca postać światowego alpinizmu.
Alessandra Carati to dziennikarka i pisarka, która wspólnie z Nardim napisała jego biografię oraz doprowadziła książkę do publikacji po śmierci alpinisty. Towarzyszyła Nardiemu w jego ostatniej wyprawie.

 

Fragment rozdziału Zanim oddam mu głos:

"– Nie idę na Nanga Parbat, idę na Żebro Mummery’ego – powtarzał za każdym razem, gdy się widzieliśmy, jak gdyby potrzebował uświadomić mi, co jest głównym punktem wyprawy.
Zrozumienie tej różnicy wcale nie było oczywiste. Żebro, część masywu Nangi, to ściana ze skały i lodu, która prowadzi niemalże pionowo w kierunku szczytu. A przecież to, co się liczy, to zdobycie szczytu; to właśnie jest cel, który przyświeca każdemu alpiniście – tak myślałam. Nie wierzyłam, że wybór trasy, styl wejścia czy pora roku mogą wywrócić wspinaczkę do góry nogami i przeobrazić ją w niesamowitą przygodę bądź w pułapkę.
Błądziłam oczami po słowach Louisa i czułam, jak niepokój w nim narastał. Próbowałam zdusić go jakąś racjonalną myślą: mówiłam sobie, że może Louis wyolbrzymia, żeby Daniele łatwiej było znieść jego odmowę. To, co najbardziej mi doskwierało, to nie tyle zawartość e-maila, co bijąca z niego obawa. Czy ta wyprawa naprawdę była szalonym przedsięwzięciem igrającym ze śmiercią?
– Żebro Mummery’ego to jedna z najbardziej wyrafinowanych dróg, jakie kiedykolwiek można było sobie wyobrazić. Wie to każdy alpinista. – Daniele robił krótkie przerwy między jednym zdaniem a drugim. – Ekstremalny alpinizm jest okrutny, bez sensu udawać, że tak nie jest. Dałem ci przeczytać ten e-mail, bo musi on znaleźć się w książce. Mowa o wyzwaniu na granicy życia, o ryzyku.
– Jak radzisz sobie z tym ryzykiem?
Podejmowanie tego tematu przyprawiało mnie o niepokój. Daniele miał niebawem wyjechać na Nangę, a przede wszystkim miał zaraz zostać ojcem. Bałam się więc, że jedno słowo za dużo może ukruszyć pewność siebie konieczną do podjęcia wyprawy.
– Trenuję, analizuję, staram się wybrać dobry ekwipunek, właściwe narzędzia, przygotowuję je i próbuję ich. Ta praca pozwala mi oddalić myślenie o statystyce. Bo niemal jeden alpinista na trzech nie wraca.
Jego słowa zawisły w powietrzu.
– Często o tym myślisz?
– Codziennie. W lutym Tomek zginął na tej górze. Wspinałem się z nim i Élisabeth w 2015 roku, a teraz ona cudem przeżyła, a on został na lodowcu na siedmiu tysiącach metrów, zamarznięty w swoim namiocie.
Spojrzałam mu w oczy, żeby dojrzeć w nich jakiś ruch, jakąś uległość.
– Z punktu widzenia statystyki, Nanga wzięła, co jej. Teraz mówię o tym bez emocji, ale bardzo mnie boli, że Tomka już z nami nie ma.
Chciałam dopytać, dlaczego zatem tam wraca, ale uprzedził mnie.
– Gdybyśmy my, alpiniści, nie żyli w rozdarciu, z umiejętnością życia wewnątrz i jednocześnie bycia poza nim, nie robilibyśmy tego, co robimy.
Poczułam ukłucie strachu w klatce piersiowej. Męczyło mnie też pytanie, które przygnało mnie aż pod samą górę: czego szuka, co go tam pcha?
To pytanie towarzyszyło mi przez następne miesiące, aż do jego śmierci. A wtedy zmieniło się w bezpośrednie pytanie do mnie samej: dlaczego zdecydowałam się pracować nad jego historią? Gdybym wiedziała, co się wydarzy, nigdy bym się tym nie zajęła."

Źródło:
mat.pras. Wydawnictwo Replika