Drogę z wioski Aliego do Na'ein i dalej do Yazd pokonałem autostopem. W pierwszym przypadku od zagorzałego wyznawcy islamu dostałem płytę z nagranym koranem. W drugim aucie usiadłem na tylnym siedzeniu ponieważ przednie zajęte było przez kuchenkę gazową zamontowaną na dużej, przestarzałej butli.

Po co mu to cholerstwo w samochodzie? Chyba nie będzie gotował wody na herbatę? Nie gotował. To była część aparatury, która służyła kierowcom w Iranie do palenia Opium. Wcześniej słyszałem, że to popularne na długich trasach i zapobiega utracie koncentracji i zasypianiu. Ponieważ mój kierowca nie znał ani jednego słowa po angielsku nie potrafiłem wyrazić sprzeciwu i tak oto kolejne 3 h drogi spędziłem z wesołym Irańczykiem popalającym Opium. Duszę jednak miał wrażliwą i gdy z podpiętego do radia ipoda poleciał "cry me a river" w wersji Michael'a Buble, cały podrygiwał i był wyraźnie zachwycony klasycznym brzemieniem utworu.
Do miasta Yazd na skraju pustyni dotarłem o północy. Dwójka hostów, którzy mieli mnie przenocować niestety nie była w mieście. Zostałem więc zdany na siebie i mój niezawodny namiot. Zanim jednak zdecydowałem się na kemping w miejskim parku udałem się na nocne zwiedzanie jednego z najstarszych miast Świata! Nocą stare miasto wygląda niezwykle. Labirynty krętych, cichych uliczek przerywają klimatyczne dziedzińce, po których hula wiatr. Co pewien czas dach nad głową się kończy i z ziemi wyrastają kolorowe meczety i pałace, imponująco oświetlone. Celowo zgubiłem się w tym niezwykłym świecie, jednak po kolejnej godzinie czułem już wbijający się w plecy 20 kg bagaż. Znalezienie kawałka miejsca do rozbicia namiotu okazało się niemożliwe, wszędzie tylko ten beton i kamienie. Planem awaryjnym było wybranie jednego z hoteli z przewodnika Lonely Planet po Iranie, jednak ku mojemu rosnącemu zdziwieniu nikt nie odbierał telefonu. No tak, była już 02:15. W takich momentach stosuję moją tajną strategię. Siadam na murku i czekam aż los się do mnie uśmiechnie. Jeszcze nigdy się na niej nie zawiodłem i ..... tak było też tym razem. Zobaczyłem po przeciwległej stronie ulicy, namalowany na murze adres hotelu, który w przewodniku oznaczony był jako Top Choice.

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego


Noc w 8 osobowym dormitorium minęła spokojnie. Silk Road Hotel jest naprawdę wspaniałym miejscem. Według wielu to najlepsze miejsce dla backpackerów w Iranie i jestem w stanie w to uwierzyć. Umiejscowiony w centrum starożytnego bazaru doskonale łączy funkcję hotelową z klimatyczną restauracją, którą tworzy w połowie zacieniony dziedziniec. Przy śniadaniu poznałem Marka, nostalgicznego anglika, który od roku jest w podróży, a Świat przemierza na składanym rowerze. Była też para Hiszpanów z Madrytu i odważna Justyna - polka, studentka antropologii, która samotnie przemierzała Iran. Razem wybraliśmy się na zwiedzanie miasta.

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego
Yazd obfituje w wiele wartych zobaczenia zabytków. Przytłaczające ogromem i przepychem meczety z wysokimi minaretami, dawne wille bogaczy, więzienie Aleksandra czy muzeum wody. Na mnie jednak największe wrażenie wywarły budowle wzniesione przez najstarszą religię Świata - zerostarian. Pierwszą z nich jest starożytna Świątynia Ognia gdzie strażnicy od ponad 1100 lat nieprzerwanie utrzymują święty płomień.

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego
Jednak największe wrażenie, chyba ze wszystkich niezwykłych budowli Iranu wywarły na mnie Wieże Milczenia. To położony za miastem kompleks niedziałających już świątyń  rodem z pustynnej części Gwiezdnych Wojen. Sercem tego miejsca są  2 zbudowane na stromych wzgórzach wieże milczenia służące jako teatr ceremonii pogrzebowych. Do czasu kiedy 50 lat temu zakazano zerostarianom na ich obrzędy pogrzebowe, ciało każdego zmarłego wyznawcy zanoszono na górę gdzie pozostawiano je na pożarcie padlinożernych ptaków. Po kilkunastu dniach wspinano się na wzgórze jeszcze raz, tym razem aby zabrać kości i pochować zmarłego w metalowej trumnie. Skąd tak nietypowy sposób na żegnanie zmarłych? Zerostarianie wierzą w czystość powietrza, ziemi i wody, której nie wolno im zaburzyć. Dlatego grzebanie ciał w ziemi czy palenie zwłok nie jest przez nich praktykowane. Kompleks wygląda majestatycznie, szczególnie przy świetle zachodzącego słońca - zmusza do refleksji.

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego
W nocy ruszyłem w dalszą drogę. Przespałem większość z 7 godzinnej podróży do miasta poetów - Shirazu, które miało być dla mnie punktem wypadowym do starożytnego Persepolis. Po przyjeździe skierowałem się prosto do biura Pars Tours, gdzie już czekał bus gotowy do codziennej wycieczki śladami dawnych cywilizacji. 30$ to niewygórowana cena za bogaty plan, całodziennej podróży w czasie, do czasów dynastii Aszemidów i spektakularnych podbojów Aleksandra Wielkiego.

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego
Pierwszym punktem wycieczki było  Nekropolis czyli w wolnym tłumaczeniu miasto śmierci. To wykute w skale grobowce, przytłaczające ogromem wysiłku tysięcy niewolników, którzy przez lata kuli miejsce spoczynku dla swoich Królów. "Niewolników? Nie, nie, nie! Królowie perscy byli dobry i sprawiedliwi, w każdej księdze napisane jest, że pracujący tu ludzie byli dobrze opłacani. W przeciwieństwie do Egiptu mieli również dostęp do opieki zdrowotnej." - oburzył się przewodnik. W skale wykuto 4 grobowce perskich królów. Imponujące są również płaskorzeźby, które zaskakują szczegółami. Jedna z nich przedstawia dzielnego władce perskiego na koniu, który zwycięża szatana. Każdy motyw zdobiony jest również kwiatem o 12 płatkach symbolizującym 12 miesięcy roku. Co ciekawe jedna z płaskorzeźb jest ledwo rozpoczęta. Salim śmiejąc się pod nosem przychodzi z natychmiastowym wytłumaczeniem - "Jeden z władców udając się na wojnę z Rzymem polecił wykonanie płaskorzeźby, która ukazałaby jego wielkie zwycięstwo nad armią Aleksandra. To jednak nigdy nie nastąpiło, a persowie wojnę przegrali. Stąd nigdy niedokończone dzieło."

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego

Gwoździem programu było Persepolis, miasto zbudowane w szczycie potęgi królestwa perskiego datowane na 400 r. p.n.e.. Ówczesna stolica, chociaż bardzo zniszczona robi piorunujące wrażenie. Miasto składało się z kilku pałaców w tym z "pałacu 100 kolumn", "pałacu królowej" i "pałacu Apadana" i było jednym z 4 miast królestwa o powierzchni 125 tys. km2, które rozciągało się od rzeki Indus aż to dzisiejszej Etiopii. Wielotonowe marmurowe bloki, które tworzyły te niezwykłe budowle były transportowane z położonych ok. 40 km gór - toczone na palach!!!

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego
Mimo, że po Persepolis pozostały zgliszcza kiedy to te tereny podbił Aleksander Wielki i doszczętnie spalił miasto, wchodząc przez główną bramę czuje się ciarki na plecach. W tych czasach to było najwspanialsze miasto Świata. Jak dowodzą archeologowie, w czasach świetności do miasto przybyło aż 40 nacji, które złożyły hołd Cyrusowi - ówczesnemu władcy. Legenda głosi, że gdy miasto zajął Aleksander, potrzebował aż 3000 wielbłądów do wywiezienia całej zawartości skarbca. W 1971 roku do Persepolis zjechało 60 głów państw by świętować 2500 lecie monarchii Archemidów. Po tym wydarzeniu do tej pory pozostało ekskluzywne miasteczko, gdzie mieszkał m.in. król Hiszpanii.

 

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego

 

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego
Ostatnim punktem było starożytne miasto Pasargade położone w strategicznym punkcie w tamtych czasach, jednak nie pozostało z niego wiele, a jak twierdzą wszyscy w Iranie, rząd niestety nie przykłada do tych zabytków większej wagi. Wszak nie są to zabytki religii islamskiej...

W głąb Iranu: pustynny Yazd i starożytna stolica cesarstwa perskiego