Patronaty

Adam Bielecki i Janusz Gołąb wyszli dziś rano z Base Campu w celu dotarcia do Obozu 2. Podczas podchodzenia pod Obóz 1, Bielecki miał wypadek, jednak co najważniejsze – jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Spadł na niego kamień, który uderzył w kask, czoło i nos. Himalaista doznał obrażeń czoła i nosa wymagających zszycia. Pomocy udzielili mu koledzy w bazie.

Członkowie narodowej zimowej wyprawy na K2 kontynuują działania, obecnie kluczowe jest założenie Obozu 3 na wysokości ok. 6900 m. Kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki liczy, że stanie się to za trzy-cztery dni. Wszystko jest jednak uzależnione przede wszystkim od warunków atmosferycznych. Okna pogodowe są niestety dość krótkie, zatem himalaiści działają także w złych warunkach atmosferycznych.

O świcie 2 lutego z bazy wyszli Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk. Jak napisał na swoim fanpage’u Gołąb, do Obozu 1 szli bardzo wolno. Po osiągnięciu „jedynki” Bedrejczuk zawrócił do Base Campu, poprawiając po drodze część zjazdów, zaś Gołąb poszedł w kierunku Obozu 2 i doszedł na ok. 150 m przewyższenia pod „dwójką”. Tam zostawił liny i zaczął zjazdy do obozu bazowego.

Najważniejszą wiadomością dnia jest powrót do bazy pod K2 Adama Bieleckiego, Piotra Tomali i Denisa Urubko. Ratownicy z Nanga Parbat czują się dobrze. Dzisiaj pogoda w końcu jest nieco lepsza i po bardzo zimnej nocy wyszło słońce. Wiatr w obozie wieje 25 km/h, w górze ok 40 km.

Dni złej pogody jeszcze nie minęły, ale członkowie narodowej zimowej wyprawy na K2 próbują przynajmniej częściowo wznowić działania. W pierwszej kolejności konieczne jest udrożnienie drogi do Obozów 1 i 2, a następnie, o ile będą sprzyjające warunki atmosferyczne, himalaiści będą mogli myśleć o założeniu Obóz 3.

Podkategorie