loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

Czapkins wyruszył „pekaesem” z Warszawy do Frankfurtu 6 listopada po południu. Tam po 17 godzinach drogi chwila oddechu, bo lot do Islamabadu dopiero 10 listopada wczesnym rankiem. Niemiecki hostel, (o kolejna z wielu Tomkowych sprzeczności, że uporządkowany zamożny kraj z prostymi chodnikami, nudny i przewidywalny, jakże inny od tak miłego mu pakistańskiego zamętu, bazarów, hałasu miasta i dzikości prowincji, może być przez niego lubiany i wywoływać niezwykle przyjemne skojarzenia), dobrze wpłynął na Czapkinsowe samopoczucie.

Podreperowanie nadwątlonych sił w niemieckiej pościeli przydało się, bo dalsza podróż z początkiem o 2 w nocy, drzemce na ławce na lotnisku, okazała się trudna i wyczerpująca. Przeprawa na lotnisku, niepokojący dla służb lotniska kierunek w jakim podążał, 20 kg nadbagaż, który kosztował w sumie dodatkowe 400 euro (emiraty fly….! , co znaaacznie skurczyło budżet wyprawy), skończyła się długim snem aż do lądowania w Dubaju, mieście nierzeczywistym, „kosmosie zbudowany na ropie”. Tam krótka przerwa i dalszy lot do Pakistanu.

Po wylądowaniu w Islamabadzie czekała Tomka miła niespodzianka, bo na miejscu przywitał go Ali – agent, który od strony formalnej organizuje wyprawy, w tym tegoroczną Nangę. Nie jest już tajemnicą, że to wyprawa mieszana. Daniele Nardi , Elisabeth Revolt - to bazowy zespół zimowej Nangi 2014/15. Co się będzie działo dalej i jak przebiegać będzie akcja łączonej wyprawy – okaże się wkrótce. Z kilka dni Czapkins rusza w góry łapać aklimatyzacje. Najpierw od strony Rupal.

Tomek jedzie w stronę Rupal także po to, żeby wyjaśnić kilka kwestii z zeszłego roku. Mieszkańcy Latabo poskarżyli się do ministerstwa, że kierownik polskiej wyprawy pozwolił spalać ich drewno, w dużej ilości i bez specjalnego baczenia na ich potrzeby, zwyczaje, ale też zasadę bycia gościem w Pakistanie. Tomek spieszy naprawić relację i przeprosić Pakistańczyków, bo chce współdziałać z lokalesami, nie wykorzystywać ich, szanować ich ziemię, zwyczaje, domy, pracę i zasoby. Jak sam mówi, „woli chodzić po górach w ich stylu”. Niekoniecznie w stylu białego człowieka…
Gdy czytacie tę relację, Tomek w hotelu w Rawalpindu porządkuje i segreguje szpej na to, co zostaje w Chilas i pójdzie dalej na Diamir, a co będzie potrzebne po stronie Rupal, skąd wieści wkrótce. „Po prostu będę chciał gdzieś pobiegać, im wyżej tym lepiej. Złapać aklimatyzację, pobyć sobie spokojnie po tej stronie. Może pocisnę trochę drogą Shella. Potem około 10 grudnia wrócę do Chilas odpocząć ze trzy dni i dalej na Diamir”.

Daniele Nardi pojawi się po stronie Diamir prawdopodobnie ok. 19 grudnia. Tomek rusza w góry niebawem. Będzie informował na bieżąco co u niego słychać. A oto, co mówi do Was ze swojego pokoiku hotelowego w Pindi.

Pełną galerię zdjęć możecie zobaczyć tutaj.

{vimeo}111634481{/vimeo}

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci