Po zdobyciu szczytu Manaslu przez Andrzeja Bargiela i pobiciu przez niego dwóch rekordów czasowych – w szybkości wejścia na szczyt oraz przebycia drogi baza – szczyt – baza, ekipa Hic Sunt Leones wróciła do Katmandu. W planach polskiej ekspedycji była kontynuacja wyprawy i atak kolejnego ośmiotysięcznika – Cho Oyu, jednak nie dostała ona pozwolenia na działalność górską w tym rejonie.

Po zakończonej wielkim sukcesem pierwszej części narciarskiej wyprawy w Himalaje Andrzeja Bargiela – Manaslu & Cho Oyu Ski Challenge, ekipa Hic Sunt Leones niestety nie otrzymała pozwolenia na drugą część wyprawy, której założeniem był atak drugiego ośmiotysięcznika – Cho Oyu.

Andrzej Bargiel na Manaslu (fot. Marcin Kin)

Andrzej Bargiel na Manaslu (fot. Marcin Kin)

Chińscy urzędnicy nie udzielili Polakom pozwolenia na wejście na Cho Oyu od strony tybetańskiej. Lokalna agencja, która zajmuje się formalnościami i załatwieniem stosownych pozwoleń nie zdołała, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, przekonać chińskiej strony do wyrażenia potrzebnej zgody.

Ekipa Hic Sunt Leones wykonała w ostatnich dniach szereg prób negocjacji na własną rękę, ale nie przyniosły one pożądanego rezultatu. Nie pomogła nawet interwencja polskiej ambasady w Pekinie. W związku z tym Polacy podjęli decyzje o odwrocie i powrocie do Polski.

Przypominamy, że 25 września Andrzej Bargiel zdobył szczyt Manaslu w rekordowym czasie – 14 godzin i 5 minut, następnie dołożył do tego drugi światowy rekord w pokonaniu trasy z bazy na szczyt i ze szczytu do bazy. Poprzedni rekord wynosił ponad 23 godziny i należał do Niemca – Benedikta Bohma. Andrzejowi zajęło to 21 godzin i 14 minut.
Andrzej Bargiel jest pierwszym i jednym Polakiem, który dokonał pełnego zjazdu z ośmiotysięcznika. Dokładnie rok temu Bargiel zdobył szczyt Sziszapangmy i zjechał na nartach z jego wierzchołka do bazy.

Informacja prasowa Hic Sunt Leones

źródło: off.sport.pl