Himalaje („Kraina śniegu”) - najwyższy łańcuch górski świata.

„W stu wiekach bogów nie zdołam rzec ci o wspaniałości Himacalu, gdzie mieszkał Sziwa i gdzie Ganges spada od stóp Wisznu jak cienki płatek kwiatu lotosu. Jak poranne słońce suszy rosę, tak grzechy ludzkości znikają na widok Himacalu.”
Himalaje („Kraina śniegu”) - najwyższy łańcuch górski świata, obejmują wszystkie – czternaście ośmiotysięczników, a ponadto znajduje się tu największy system lodowców podbiegunowych i najgłębszych dolin.
Co jednak ciekawe, Himalaje nie są łańcuchem najdłuższym. Tu, pierwsze miejsce należy się Andom gdzie znajduje się najwyższy wierzchołek Ameryki Południowej (6962 m n.p.m.).
Interesujące jest również to, że biorąc pod uwagę geologię i ruchy płyt tektonicznych, chociaż Mount Everest jest najwyższym szczytem, to Nanga Parbat „rośnie” najszybciej i nie wykluczone, że kiedyś, kiedyś go przegoni...
Wracając jednak do meritum, o Himalajach świat (ówczesna Europa) dowiedziała się dzięki wyprawom Aleksandra Wielkiego – a więc już w IV w. n.e. Nawet w Skardu (wyruszają stąd wyprawy na K2) funkcjonuje legenda o „barce Aleksandra”. Wykopaliska archeologiczne stamtąd dowodzą również wpływów kultury hellenistycznej na tamtejszą ludność .
Duży wpływ na eksplorację i odkrywanie Himalajów wywarł islam, a także podróże po Azji Środkowej Marco Polo.
Pionierską, niedoskonałą mapę = szkic Himalajów zawdzięczamy misjonarzowi – Antoniowi Montserracie.
Pierwszymi Europejczykami, którzy przybyli w Himalaje (nie że je okrążyli) byli Antonio de Andrade i Manuel Marques. Andrade. Założył nawet w Tybecie pierwszą misję jezuicką – ok. 1624 r. (działała ona przez krótki jedynie czas).
Już od samego początku XVII w. da się zaobserwować coraz większą współpracę i kontakty handlowe Indii z Imperium Brytyjskim.
Ostatecznie, od 1757 r. możemy mówić o „Indiach Brytyjskich”,
Wiek XVIII przynosi też coraz to większą eskalację konfliktu na linii Chiny – Tybet, który od początku przejawia się jedynie w coraz to większym wpływie władz w Pekinie na to, co dzieje się w Tybecie właśnie.
Obok tych wszystkich zawirowań czysto historycznych, trwał także spór natury kartograficznej. Dotychczas bowiem, za najwyższe góry uważano Andy, dlatego zmierzenie po raz pierwszy Dhaulagiri i podanie, że jego wysokość to ponad 8100 m n.p.m. potraktowano „z przymrużeniem oka”.
Następnie, za najwyższy szczyt Ziemi uznano Nanda Devi
Jednak wkrótce potem, następca Edmunda Everesta – Andrew Waugh, który kontynuował prace swojego wielkiego poprzednika, odnalazł mianowicie na zakreślonym obszarze enigmatyczny szczyt XV – roboczo nazwany Gammą, który mógł być rzekomo tym „najwyższym z najwyższych”. Potwierdzono to w dalszych badaniach i nazwano go właśnie Mount Everest – na cześć tego, które owe badania i pomiary zainicjował.
Wiek XIX to także czasy, gdy Himalaje eksploatowane są pod kątem przyrodniczym. Wymienić tu można np. niejakiego Hookera czy braci Schlagintweiterów.
Jeszcze jedna, ciekawa bardzo informacja:
Wszystkie ośmiotysięczniki mają oficjalnie swoje rodzime nazwy. Wyróżnia się pod tym względem K2, którego to nazwa wynika po prostu z dawnego oznaczania szczytów – tak dla porządku przez kartografów. Natomiast oficjalne określanie najwyższej góry świata jako Mount Everest to de facto jedyny znak kolonialnej historii Himalajów w nazewnictwie tutejszych górskich gigantów.
Wiele by można jeszcze pisać. M.in.:
o konflikcie Afganistanu z Rosją,,
o zajęciu Tybetu przez Chiny,
o Mallorym,
o potyczkach podczas II wojny światowej.
Tak czy siak w pewnym momencie dostrzeżono, że obok zdobyczy terytorialnych, szlaków handlowych itp., góry te dają prawdziwą magię przebywania wśród nich. Są piękne, majestatyczne i warto je zdobywać, się tutaj wspinać. Taka właśnie fascynacja trwa do dziś...
I mimo że różne problemy wspinaczkowe zastały już rozwiązane, drogi i warianty pokonane, himalajskie giganty zdobyte (latem i zimą), spory terytorialne w większości rozstrzygnięte, a te związane z kartografią i geografią już nie istnieją, nadal pełno jest tutaj możliwości, a eksploratorzy „różnej maści” mają co robić...

 


Bartek Michalak

Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
„UPADEK OLBRZYMÓW”, Maurice Isserman, Stewart Weaver, Oświęcim 2019.