Zapewne wielu z Was zetknęło się w czasie swojego wspinania ze sprzętem marki DMM, a już na pewno zna jej słynne hasło „Climb Now, Work Later”. Ta założona w 1981 roku firma od początku swojego istnienia stawiała na bliski związek ze wspinaczami, ze środowiska których się zresztą wywodzi.

Wszystkie produkty, które obecnie znajdziecie w ofercie DMM zostały zaprojektowane, przetestowane oraz wyprodukowane w Walii, będącej domem tej marki. Chcąc jeszcze bardziej podkreślić, jak ważna jest więź ze środowiskiem wspinaczkowym i słuchanie wspinaczy, od kilku lat DMM organizuje swój objazdowy festiwal. Po wcześniejszych eventach na Bornholmie oraz szwedzkim Bohuslanie, tegoroczna edycja odbyła się w Sokolikach.

festiwal dmm 1 s
Trwający 3 dni (od 13 do 15 maja) festiwal był zdecydowanie najlepszą opcją na poznanie tego, co czyni DMM DMMem. Miejscem imprezy był jedyny w swoim rodzaju Tabor pod Krzywą, gdzie miały odbywały się wszystkie pokazy i prelekcje prezentowane pod egidą DMM. Przez cały czas trwania festiwalu do dyspozycji gości byli dwaj wieloletni pracownicy marki - Chris Rowlands oraz Ben Slack. Obaj odpowiedzialni są za sprzedaż zagraniczną, mają jednak przy tym bardzo dużą wiedzę na temat zarówno procesu produkcji jak i projektowania. Ci z Was, którzy mieli możliwość poznać ich i z nimi porozmawiać, wiedzą o czym mówimy - Ci goście naprawdę znają się na rzeczy. Na temat każdego przyrządu czy kości są w stanie opowiedzieć ciekawostkę, a ze zwykłej obserwacji wywnioskować, jaka była historia danego karabinka. A skoro już jesteśmy przy historii, to na pewno przejdą do niej wyniki badań, które przeprowadziliśmy na Tanwen, czyli przenośnej zrywarce hydraulicznej, która dla ludzkiej uciechy łamie szpej. Wygląda niepozornie, ale siły ma do 30 kN a waży dobre 60 kg. To właśnie od niej zaczęliśmy nasz program festiwalowy. Instruktor PZA, Grzegorz Mróz ze szkoły wspinania GOup, przeprowadził przy jej pomocy mini wykład na temat różnic między taśmami wykonanymi z Nylonu oraz z Dyneemy. Wszyscy Ci, którzy odwiedzili nas w piątek, mogli dowiedzieć się, dlaczego czasami opłaca się zainwestować w szersze taśmy oraz kiedy powinno się wymienić tasiemki w ekspresach (i czym skutkuje niezrobienie tego). Dyskusja okazała się na tyle zażarta, a zrywanie na tyle absorbujące, że testy przeciągnęły się daleko w noc.

festiwal_dmm
Sobotni ranek zaczął się bladym świtem i brzękiem uderzających o siebie kości i innego „żelastwa” wszelkiej maści. Dźwięk ten oznaczał, że ruszyła wypożyczalnia sprzętu, gdzie każdy mógł pożyczyć i przetestować produkty DMM - od ekspresów Chimera, przez kości Wallnut, hexy Torque Nuts czy nowe Dragony, a na uprzężach kończąc. Z samego rana ruszyła też specjalna edycja Ligi Tradowej, organizowanej przez Wrocławski Klub Wysokogórski. Każdy z uczestników mógł spróbować swoich sił we wspinaczce na własnej protekcji, wybierając jedną z dróg uwzględnionych w regulaminie ligi. Dzięki licznym nagrodom przywiezionym prosto z Walii, ryzyko znalezienia się w gronie szczęśliwców było bardzo duże. Dodatkowo, chcąc pozostać w zgodzie z naturą, zorganizowaliśmy akcję zbierania śmieci w skałach, której uczestnicy również mogli liczyć na atrakcyjne „pamiątki” z festiwalu!

festiwal_dmm_3
Po rozdaniu prawie stu worków na śmieci i praktycznie całego zasobu wypożyczalni, razem z członkami teamu DMM można było udać się w skały. Chris i Ben, przyzwyczajeni do łupkowych skał występujących w ich rodzimej okolicy, byli pod ogromnym wrażeniem tarcia oraz charakterystyki skał w okolicach Taboru. Widok z platformy na szczycie Sokolika również sprawił, że zabrakło im słów - zarówno po angielsku, jak i po walijsku (nie wspominając o polskim, z którym jednak z dnia na dzień radzili sobie coraz lepiej). Po zwiedzaniu przyszła pora na szybkie wspinanie w okolicach Zipserowej, która zaprezentowała się z najlepszej możliwej strony i cieszyła nie tylko ofertą wspinaczkową, ale i widokiem dużej liczby testujących sprzęt DMM.

festiwal_dmm_4

 

W okolicach godziny 17 festiwalowicze zaczęli już schodzić z powrotem na Tabor, gdzie czekała na nich grochówka oraz zabawa we wspinaczkowe rzutki. Zasady były proste - na ścianie zamontowaliśmy chwyt, w którym idealnie „siadał” Wallnut rozmiar 10. Najbardziej zawzięci zawodnicy potrafili spędzić wiele godzin na doskonaleniu techniki rzutu.

festiwal_dmm_5

 

Wieczorne prelekcje zaczęliśmy od pokazu Marcina „Szpili” Anczakowskiego, który nie dość, że przedstawił podstawowe techniki arborystyczne, to jeszcze umożliwił widzom spróbowanie swoich sił w footlocku (podchodzeniu po linie) oraz throwlinie (rzutce). Szpila był idealną osobą do zaprezentowania obu tych kategorii, jest w końcu wielokrotnym medalistą mistrzostw Europy i Polski w obu dyscyplinach. Dla większości odwiedzających było to nowe i ciekawe doświadczenie, otwierające oczy na to, jak bardzo różni się arborystyka od wspinania czy prac na wysokości.

/festiwal_dmm_6
Po przygodzie z arbo, wróciliśmy do świata wspinania. Przedstawiciele teamu wspinaczkowego DMM w Polsce przygotowali serię ciekawych prezentacji, bazując na swoich doświadczeniach i podróżach. Agata Wiśniewska opowiedziała o wspinaniu w Izraelu, sprzedając swoje własne patenty i pomysły, na jak najlepszy trip. Szymon Łodziński i Maciek Bukowski opowiedzieli o swoich metodach treningowych na długie wyjazdy, np. do Hiszpanii. A jeśli już w niej jesteśmy, to dzięki prezentacji Michała „Kwiata” Kwiatkowskiego wiemy nie tylko, gdzie pojechać i co warto zobaczyć w konkretnym rejonie, ale także jak najwygodniej spać i mieszkać w samochodzie!

/festiwal_dmm_7
W międzyczasie rozdaliśmy również nagrody dla osób, które zebrały najwięcej odpadów oraz zdobyły największą ilość punktów w specjalnej rundzie Ligi Tradowej. Pierwsze miejsce wśród osób zbierających śmieci zdobył Norbert Pawlikowski, który zebrał w skałach prawie 2 kg odpadów. Specjalna nagroda powędrowała także do Borysa Leńskiego, który zebrał najwięcej odpadów w stosunku do własnej masy ciała (całe 8%). W Lidze z kolei pierwsze miejsce wywalczył sam Dozent, czyli Wojciech Wajda, który zna ten rejon jak mało kto. Oprócz miejsc na podium, docenialiśmy także osoby, które zdecydowały się wziąć udział w obu konkursach, za co serdecznie dziękujemy. Dalsza część wieczoru upłynęła pod znakiem integracji polsko-niemiecko-czesko-litewsko-walijskiej.

festiwal_dmm_8
Niedzielny ranek to przede wszystkim sprzątanie po nocnej imprezie. Był to także kolejny etap działania wypożyczalni, zabaw ze zrywarką i rozmów z naszymi gośćmi. Każdy z fanów DMM mógł także przechwycić dla siebie plakat, katalog lub całą masę kultowych breloczków zrobionych z Dragonowych krzywek. Chociaż temperatura nie rozpieszczała, najtwardsi z uczestników poszli w skały i poddali sprzęt (i swoje kurtki puchowe) ostatecznym testom. Wyniki, sądząc z wrażeń zbieranych pod koniec dnia, były więcej niż zadowalające.

festiwal_dmm_9
Festiwal DMM w Sokolikach był bez wątpienia jedną z najlepszych imprez organizowanych przez tę walijską manufakturę w przeciągu ostatnich kilkunastu lat. Z rozmów z Chrisem i Benem wiemy, że byli absolutnie zachwyceni odbiorem sprzętu oraz samej imprezy wśród polskich wspinaczy. Obaj byli również pod wrażeniem gościnności, spontaniczności i wiedzy polskich wspinaczy.

festiwal_dmm_10
Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do wielkiego sukcesu tej imprezy, jakim niewątpliwie była duża frekwencja i super atmosfera. Mamy nadzieję, że wszyscy, którzy pomimo niezachęcających prognoz pogodowych zdecydowali się odwiedzić Tabor i wziąć udział w naszej imprezie dobrze się bawili i mogli jeszcze lepiej poznać markę DMM.

W szczególności jednak chcielibyśmy podziękować:
- Sławkowi Ejsymontowi z Taboru pod Krzywą, za pomoc w organizacji całego przedsięwzięcia i świetne przygotowanie miejsca,
- Jackowi Kaimowi oraz Katarzynie Tomsi z Wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego za pomoc na miejscu oraz przeprowadzenie specjalnej rundy Ligi Tradowej,
- Grzegorzowi Mrozowi ze Szkoły Wspinania GOup za przeprowadzenie prezentacji na temat różnic między Nylonem a Dyneemą,
- Damianowi Gackowi oraz Michałowi Anczakowskiemu, za pomoc przy realizacji pokazu Szpili,
- Katarzynie Dąbrowskiej, Dozentowi oraz Julicie Chudko za użyczenie swoich zdjęć na plakat promujący wydarzenie,
- wszystkim członkom naszego teamu DMM-Camper, za wkład włożony w powodzenie całego przedsięwzięcia,
- wszystkim, którzy robili zdjęcia i się nimi z nami podzielili.

Nie wykluczamy, że w najbliższej przyszłości DMM ponownie odwiedzi nasz kraj - na razie jednak, pamiętajcie o tym, co najważniejsze: „Climb Now, Work Later” :-)

Marek Janeczek
CAMPER - DMM