W polskich górach istnieją dokładnie te same zasady i znaki dotyczące wzywania pomocy, co w górach innych państw.

Niewątpliwie najprościej jest zwyczajnie zadzwonić (985, 601 100 300), podać lokalizację i rodzaj obrażeń. Niestety, ale tak dobrze bywa tylko czasem...
O wiele częściej najpierw prowadzi się akcję poszukiwawczą zaginionej osoby w prawdopodobnym rejonie, a dopiero potem przystępuje się do konkretnych celów związanych z ochroną życia.
Pierwszym, znanym powszechnie znakiem pomocy w górach stosowanym w skali międzynarodowej jest sygnał dźwiękowy lub świetlny:
Nadaje się go 6x/min. Po tej serii następuje minuta przerwy. Gdy sygnał zostanie odebrany potwierdzamy go 3x/min. metodę dźwiękową lub świetlną.
Ważne jest jednak to, że aby takie postępowanie było skuteczne, należy postępować rozsądnie, kierować się zdrowym rozsądkiem, a zwłaszcza aktualną wiedzą z zakresu fizyki i techniki. Np.:
– fale optyczne w partiach zalesionych będą tłumione,
– sygnały akustyczne mogą być tłumione przez drzewa.
Gdy chodzi o sygnał jaki może z dołu przekazać turysta pilotowi śmigłowca:
Gestem tym jest uniesienie rąk do góry zachowując sylwetkę litery Y (YES / TAK). Nigdy nie należy bez uzasadnionej przyczyny używać tego sygnału, ponieważ przelatujący śmigłowiec może lecieć do wypadku! W razie gdy pomoc jest nam niepotrzebna podnosimy prawą rękę do góry, a lewę trzymamy lekko pochyloną w dół. Sylwetka powinna przypominać literę N (NO / NIE)
Jest jeszcze kilka innych reguł, o których należy pamiętać:
– przy wzywaniu pomocy róbmy to zawsze w stronę prawdopodobnego szlaku/trasy,
– w razie usłyszenia głosów lub zauważenia świateł ponów wołanie o pomoc lub sygnalizację świetlną,
– kolejne zasady związane są z terenem eksponowanym – chodzi o znalezienie się w miarę na tyle komfortowym terenie, aby dawał on jako takie bezpieczne schronienie w trakcie oczekiwania na nadejście pomocy (np. na półce skalnej, osłoniętej przed spadającymi kamieniami),
– kiedy jesteśmy na trasie narciarskiej lub szlaku możemy poprosić kogoś (innego turystę, narciarza) o przekazanie informacji o wypadku ratownikowi GOPR lub osobie z obsługi schroniska, kolejki, wyciągu, żołnierzowi straży granicznej.
Ale odwróćmy sytuację:
Załóżmy, że to nie my potrzebujemy pomocy, ale właśnie dowiedzieliśmy się, że to ktoś znajduje się w potrzebie. Co wtedy robić? Jak reagować?
1. Zachowajmy spokój,
2. Zlokalizujmy w miarę dokładnie, gdzie poszkodowany się znajduje i w jakim jest stanie,
3. Jeśli jesteś w grupie kilkuosobowej, zostaw chociaż jedną osobę z poszkodowanym/poszkodowanymi lub gdy dotarcie osobiste na miejsce wypadku nie jest możliwe, pozostańcie chociażby w kontakcie głosowym,
4. Dopiero wtedy wezwij pomoc.
Ciekawym rozwiązaniem jest też ogólnodostępna, bezpłatna aplikacja RATUNEK, która umożliwia wzywanie pomocy przez automatyczne połączenie telefoniczne ze Służbami Ratowniczymi (TOPR) z równoczesnym wysyłaniem współrzędnych GPS – działa w górach i nad wodą!
Aplikacja można pobrać pobrać ze strony:
www.ratunek.eu


Bartek Michalak
Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
https://www.gopr.pl/,
https://tpn.pl/,
http://www.ratunek.eu/,
Tygodnik Podhalański.