Ubezpieczyciele apelują, by nie lekceważyć gór. 

W ostatnim roku w Tatrach doszło w sumie do 938 zdarzeń – donosi Interia. Większość z nich zdarzyła się podczas pieszych wędrówek. 19 osób zginęło, innych poszkodowanych czekała często długotrwała rehabilitacja.

Ubezpieczyciele apelują, by nie lekceważyć gór i ubezpieczać się przed wyjazdem: zarówno w polskie Tatry, jak i za granicę.

Tatrzański Park Narodowy (TPN) odwiedza rocznie nawet 3 mln osób – podaje Portal Tatrzański. I Choć 16% wszystkich wypraw do TPN to spacery Doliną Kościeliską, ratownicy podkreślają, że z roku na rok coraz więcej turystów wyrusza w niebezpieczne trasy i ryzykuje. Również życiem.

Potwierdzają to liczby – jak podaje Interia, przez ostatnie 12 miesięcy TOPR interweniował ponad tysiąc razy. Ratownicy pomogli 938 turystom, choć w 19 przypadkach przypadł im smutny obowiązek transportu ciała. W tym roku śmiertelne wypadki w Tatrach w warunkach zimowych zdarzyły się m.in. pod Kopą Kondracką, Czerwoną Ławką, Kołowym Szczytem, w okolicach Kieżmarskiego Szczytu oraz kilkukrotnie na Rysach. Przyczyną nieszczęścia często jest właśnie brak świadomości zagrożeń i niedostateczne przygotowanie do wyjścia.

Niefortunna passa trwa od lat, a ratownicy wciąż mają pełne ręce roboty. Warto przypomnieć, że, w 2021 roku TOPR-owcy uratowali łącznie 969 turystów, z czego 432 zimą.

– Wzrastająca liczba wypadków ma kilka przyczyn. Po pierwsze, jest coraz więcej turystów, którzy nie poprzestają na odwiedzaniu łatwo dostępnych miejsc i wchodzą w góry wysokie – mówi Piotr Mazik, przewodnik tatrzański II klasy i prezes Stowarzyszenia Przewodników Tatrzańskich. – Druga przyczyna to postępujące zmiany klimatyczne, które sprawiają, ze zjawiska atmosferyczne są bardziej gwałtowne, a okresy przejściowe między porami roku dużo dłuższe. Góry są wtedy najbardziej niebezpieczne, co wynika nie tylko z lawin, ale też poślizgnięć w wysokogórskim terenie.

– Niektórzy są przygotowani znakomicie, inni są kompletnie nieprzygotowani – dodaje Piotr Mazik. – Na Słowacji to był rekordowy rok od początku statystyk wypadkowych. Po tych wszystkich latach jako przewodnik wysokogórski mogę powiedzieć: najważniejsze to wiedzieć, kiedy się wycofać – i potrafić to zrobić. Nie wstydzić się tego, uznać to za normalną część wyjścia w góry.

Drogie góry. Wypadek może nas sporo kosztować

Słowackie Tatry czy Alpy kuszą nie tylko amatorów pieszych wycieczek, ale też narciarzy. Jednak wszyscy oni powinni pamiętać o znacznie wyższych kosztach ewentualnej pomocy medycznej w związku z wypadkami na stoku czy szlaku za granicą.

– Akcje ratunkowe np. w Austrii, Włoszech czy na Słowacji są w stu procentach płatne, a sam transport z miejsca zdarzenia kosztuje od 200 do 400 euro. Jeśli akcja odbywa się z użyciem helikoptera: nawet do kilku tysięcy euro. A do tego dochodzą koszty związane z pomocą medyczną – mówi Ewa Bartoszewicz, menadżer produktu w Warcie. – W innych krajach słynących z kurortów narciarskich również nie jest tanio: koszty leczenia ambulatoryjnego związane ze złamaniem, obejmujące niezbędne badania i procedury medyczne mogą wynieść we Włoszech, Francji czy Anglii ok. 5-6 tys. euro. Jeden dzień spędzony w szpitalu na oddziale intensywnej terapii może, w zależności od kraju, kosztować nas od 500 do 2 tys. euro. Nie tylko na polską kieszeń to znaczące kwoty.

Dla spokoju ducha za granicą przydać się nam może polisa np. Warta Travel, która zapewnia pokrycie kosztów leczenia oraz pakiet usług assistance. Ubezpieczenie takie gwarantuje nam pokrycie kosztów leczenia nawet do 2 mln zł. Polisa Warta Travel zapewnia szeroką ochronę związaną z żywiołami (w tym z zejściem lawiny) czy transport medyczny do kraju po wypadku za granicą.

Bartoszewicz podkreśla, że dzięki elastyczności i szerokiemu zakresowi pomocy tego typu ochrona sprawdza się szczególnie podczas wyjazdów zagranicznych na ferie, np. na narty z rodziną lub przyjaciółmi. – Poza standardowym ubezpieczeniem na wypadek złamania, skręcenia lub zwichnięcia, ubezpieczenie Warta Travel pokrywa także koszt pierwszej pomocy medycznej na miejscu wypadku czy telefoniczne wsparcie tłumacza języka angielskiego w sprawach medycznych.

Drogie Tatry. Wypadek może nas sporo kosztować

Polisa pomoże także w polskich górach. Dobre ubezpieczenie NNW takie jak Warta Twoje NNW – pakiet dla Turysty (RP) będzie wsparciem finansowym, gdy dojdzie do nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego klient dozna stałego uszczerbku na zdrowiu. Ubezpieczenie zapewnia ochronę 24 godziny na dobę, polisę można wykupić nawet na jeden dzień, a jeśli nieszczęśliwy wypadek uniemożliwi nam prowadzenie samochodu – Warta zorganizuje i pokryje koszty kierowcy zastępczego.

– Choć TOPR nie pobiera opłat za akcje ratunkowe, a opieka zdrowotna w kraju jest pokrywana z naszych składek do NFZ, na wizytę u specjalisty często trzeba czekać tygodniami. Dlatego wielu zmuszonych jest do opłacenia lekarza prywatnie. Również rehabilitacja może pociągnąć za sobą znaczne koszty – stwierdza Ewa Bartoszewicz. – Tymczasem w przypadku trzydniowego, weekendowego wyjazdu dla trzyosobowej rodziny koszt ubezpieczenia podróżnego NNW z rozszerzeniem o sporty zimowe oraz z sumą ubezpieczenia 50 tys. to wydatek rzędu 84 złotych.

Taka polisa zapewnia nam wypłatę świadczenia na wypadek stałego uszczerbku na zdrowiu. Zyskujemy też zwrot kosztów zakupu przedmiotów ortopedycznych lub środków pomocniczych. Pakiet dla Turysty (RP) zapewnia również usługi assistance, w tym pomoc zastępczego kierowcy w przypadku niezdolności do prowadzenia pojazdu w związku z doznanym urazem. Warto o tym pamiętać przed wyjazdem na narty, trekking, jako że upadki, zwichnięcia i złamania to najczęstsze kontuzje podczas zimowych górskich wypraw.

– Stare przysłowie mówi: “Mądry Polak po szkodzie” – podsumowuje Bartoszewicz. – Bądźmy mądrzy przed szkodą i oszczędźmy sobie stresu i długów, gdyby długo wyczekiwany wyjazd za granicę lub w Polsce nie poszedł po naszej myśli.

 

mat.pras. CluePR