czyli kto może w nim nurkować...

Morskie Oko dosyć jednoznacznie kojarzy nam się z tamtejszym schroniskiem i piękną taflą jeziora otoczonego skalistymi molochami.
Warto jednak też spojrzeć na tę okolicę z zupełnie innej perspektywy. Chodzi mi o to mianowicie, że ci którzy od czasu do czasu (ze szczególnych powodów i tylko po uzyskaniu odpowiedniej zgody) mogą rozkoszować się otoczeniem Moka właśnie siedząc na łódce/nurkując w Morskim Oku.
Taką szansę mają np. naukowcy, biolodzy prowadzący swe badania z zakresu ochrony środowiska czy te, dotyczące tatrzańskiej flory i fauny.
Nurkują i szkolą się w ten sposób także ratownicy TOPR z Sekcji Nurkowej.
Ostatnie, niedawne szkolenie odbyło się, gdy temperatura wody wynosiła jedynie 4 stopnie (wszystko za sprawą zimnej wiosny i długotrwałego zalegania pokrywy śnieżnej)!
Jeszcze parę ogólnych informacji:
Nurkowanie w tego typu akwenach (na terenie TPN) - jest zakazane. Ale zdarza się właśnie, że czasem są takie możliwości. Plusem Morskiego Oka niewątpliwie jest dostępność drogi asfaltowej – ciężkiego, specjalistycznego sprzętu nie trzeba nigdzie tachać ani transportować.
To typowe jezioro polodowcowe. Ma powierzchnię 34,93 ha, a długość jego wynosi 862 m, podczas gdy szerokość to 568 m. Dno jeziora zasłane jest przy brzegach głazami, a dalej żwirem i piaskiem, potem – mułem..
Należy (nielicznie zresztą) do zarybionych stawów w Tatrach – żyją tu pstrągi.


 

Bartek Michalak
Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
https://www.radiokrakow.pl/,
Tygodnik Podhalański.