Wypatrzyła ją Barbara Moro, która prowadzi szkołę wspinaczkową w Bergamo.

tam1

Tamara Lunger Fot. Tamara Lunger

„Szczerze mówiąc, myśleliśmy, że dochodzi do szczytu”, powiedział Simone Moro. „Była tak blisko. Tylko 20 – 30 minut od szczytu. Ale była całkowicie bez energii. Była odwodniona i wiedziała, że jeśli pójdzie wyżej może narazić nas na zbyt duże niebezpieczeństwo, ponieważ wszyscy byliśmy wyczerpani.”

"To jest po raz pierwszy w całej mojej karierze wspinaczkowej, że widziałem taki inteligentny, szczery i etyczny sposób myślenia w górach" - mówi Simone. "To byłby historyczny moment w alpinizmie: Miała stać się pierwszą kobietą, która dokona pierwszego zimowego wejścia na szczyt ośmiotysięczny. Ale myślała o nas.”

Tamara Lunger, to kobieta uśmiechnięta i wnosząca ogromnie dużo pozytywnej energii do zwyczajnych relacji z zimowych wypraw. Skąd się wzięła ta dziewczyna, która działa w duecie z Simone Moro?

Wypatrzyła ją Barbara Moro, która prowadzi szkołę wspinaczkową w Bergamo.

Pani Moro, wróciła pewnego wieczoru do domu i opowiedziała mężowi o zdolnej uczennicy, bardzo wytrwałej, dojrzałej i absolutnie zachwyconej górami.

Tamara, dorastała w Dolomitach, uprawiając narciarstwo i wspinaczkę. Góry otaczały jej dom w południowym Tyrolu w Bolzano. Hanjorg Lunger był legendą skialpinizmu i pierwszym nauczycielem Tamary.

Biorąc pod uwagę zdanie żony, Simone zaprosił Tamarę na wyprawę w Himalaje w 2009 roku. Miała wówczas 22 lata, a ich celem było Cho Oyu, himalajski szczyt liczący 8188 metrów. Wyprawa nie doszła jednak do skutku, ponieważ Chiny zamknęły granicę pomiędzy Tybetem a Nepalem. Wówczas jednak Tamara wiedziała już którędy prowadzi jej droga przez życie. Że jej największym pragnieniem jest wspinaczka.

Na następny rok wróciła na Cho Oyu, znowu, tyle że sama i w wejściu solowym dotarła na wysokość 7750 metrów. Radość i satysfakcję z osiągniętego wyniku przyćmiła tragedia. Zmarł jej przyjaciel Walter Nones, a ona pomagała w odnalezieniu ciała wspinacza i jak później powiedziała, to wydarzenie „zabrało jej miłość do gór”.

Powoli jednak wróciła do wspinania. Barbara Moro miała po prostu rację. Tamara była urodzona do tego, by zostać alpinistką.

Trzeba pamiętać o tym, że pomimo, iż w górach jest mnóstwo wypraw komercyjnych, wpinanie w sposób prawidłowy i „właściwy” wciąż wymaga ogromnych umiejętności, sprawności i respektu. Obowiązuje tu coś w rodzaju niepisanego kodeksu etycznego, który jest ważniejszy od ilości zdobytych szczytów.

I to właśnie przestrzeganie tego kodeksu wyróżnia prawdziwego alpinistę.

tam2

Fot. Tamara Lunger

Po siedmiu latach od niedoszłej wyprawy na Cho Oyu, 26 lutego 2016 roku Tamara prawie dotknęła szczytu Nanga Parbat. W wieku 29 lat dokonała rzeczy, o której marzyło mnóstwo wspinaczy. Doszła wyżej od wielu mężczyzn i na pewno zapisała się na zawsze na kartach historii "Nagiej Góry". Zniosła niskie temperatury, wiatr, zagrożenie lawinami i wielotygodniowe przeczekiwanie w bazie.

Simone i Tamara przyłączyli się do zespołu Alexa Txikona. Ale w trakcie ataku szczytowego wiadomo było, że wszyscy poruszają się niezależnie od siebie. Nie idą związani liną i każdy porusza się w swoim tempie. Około 100 metrów poniżej szczytu, powiedziała Simone, że może nie dać rady wejść samodzielnie.

To było niepokojące zdanie. Nie dysponowali liną, a wspieranie jej obciążałoby innych.

Wystartowali z obozu czwartego, na wysokości 7100 metrów. Nikt nie miał dobrej aklimatyzacji, co nie jest dziwne na wyprawach zimowych. Przyczyną są bardzo krótkie okna pogodowe oraz długie okresy przeczekiwania w bazie. A metodą na sukces było właśnie cierpliwe czekanie… Wymagało to odporności psychicznej i odpowiedniego przygotowania finansowego do tak dużego przedsięwzięcia.

O ile inne wyprawy radziły sobie z tym, co oczywiste i co w naszym odczuciu najtrudniejsze, czyli z warunkami, w których odechciewa się żyć nawet bakteriom, to miały do pokonania jeszcze „finanse”. A z tym było już dużo trudniej...

Czteroosobowy zespół (Alex Txikon, Ali „Sadpara”, Simone Moro i Tamara) wyszedł z obozu o dość nietypowej porze, ponieważ „dopiero” o 6.00 rano. Nie zaś o 3.00, jak było praktykowane do tej pory. I to był dobry pomysł. Nie musieli bowiem narażać się na nieludzkie zimno i ciemności.

Tamara obudziła się już wyczerpana, wymiotowała nawet po wypiciu wody. To był efekt wysokości. Mimo bardzo złego samopoczucia, wyruszyła w kierunku szczytu u boku Simone Moro i dwóch partnerów.

Gdyby dała radę pójść wyżej, zostałby pierwszą kobietą, która stanęła zimą na Nanga Parbat i drugą w historii kobietą, która weszła zimą na ośmiotysięcznik.

O 15:37 czasu pakistańskiego, Ali „Sadpara” stanął jako pierwszy na szczycie.

Jakże symboliczne było to wydarzenie. Sadpara dotarł tam bez wsparcia wielkich firm sponsorskich. Znany w Europie z tego, że brał udział w zeszłorocznej wyprawie wraz z Alexem i Daniele. Prowadził ich, bo wcześniej był na szczycie trzy razy. Jednak wtedy pod szczytem dosięgła go choroba wysokościowa. W tym roku znalazł się znowu w składzie wyprawy. I zwyciężył, został pierwszym Pakistańczykiem, który w zimie wszedł na Nanga Parbat! W chwilę po nim dotarli tam Simone i Alex.

Tamara zatrzymała się 70 metrów niżej, ale pozostali cały czas utrzymywali z nią kontakt wzrokowy.

„Szczerze mówiąc myśleliśmy, że dochodzi do szczytu”, powiedział Simone Moro. „Była tak blisko. Tylko 20 – 30 minut od szczytu. Ale była całkowicie bez energii. Odwodniona i wiedziała, że jeśli pójdzie wyżej może narazić nas na zbyt duże  niebezpieczeństwo, ponieważ wszyscy byliśmy wyczerpani.”

Mężczyźni spędzili tyle czasu, ile było niezbędnie potrzebne do zrobienia zdjęć. Raptem kilka minut. W tym czasie, Tamara zaczęła już wracać.

„To jest pierwszy raz w całej mojej karierze wspinaczkowej, kiedy widziałem tak mądry i etyczny sposób myślenia w górach” - powiedział Simone. „Miała zostać pierwszą kobietą, która wejdzie na ten ośmiotysięcznik zimą. Ale myślała o nas.”

Po zdobyciu szczytu wszyscy wspinacze dotarli bezpiecznie do obozu czwartego (C4), a na następny dzień byli już w obozie bazowym.

Małgorzata Klamra

Źródło:  http://adventureblog.nationalgeographic.com/