Sezon na krokusy już rozpoczęty. I fakt, że z roku na rok turystów chcących je zobaczyć przybywa. Jednak tym razem, najazd i „zakorkorkowanie” Doliny Chochołowskiej setkami, tysiącami odwiedzających przechodzi najśmielsze oczekiwania. Za cenę „paru zdjęć” gotowi są oni stać w ogromnie długim korku próbując „gdzieś” zaparkować, następnie czekają w przerażająco długiej kolejce by kupić bilet wstępu do Parku, by wreszcie i po tym wszystkim „maszerować” (raczej przeciskać się) wśród tłumu, który zmierza w jedno i to samo miejsce – na polany z krokusami.

A przecież jak przypomina TPN, krokusy kwitną nie tylko w Dolinie Chochołowskiej czy w znajdującej się obok Dolinie Lejowej. Można je podziwiać również w Dolinie Kościeliskiej, na Kalatówkach, Polanie Kopieniec, Drodze pod Reglami, a nawet w samym Zakopanem na Toporowej Cyrhli. Podobnie zresztą - samochód - nie jest on jedynym i niezbędnym środkiem transportu by dostać się do Doliny Chochołowskiej.

Zdjęcie z bazy zdjęć PG, Wiosenne krokusyZdjęcie z bazy zdjęć PG, Wiosenne krokusy

Mimo jednak tak licznego tłumu turystów „różnej maści”, przyznać należy, że takie „coroczne krokusowe najazdy” przynoszą coraz mniej szkód. Jasne – sporadyczne incydenty się zdarzają i będą się zdarzać, ale świadomość ludzi rośnie. Liczba zdarzeń typu: wyrzucanie śmieci „gdzie popadnie”, deptanie, zrywanie, wchodzenie „w krokusy” czy wręcz parkowanie tam aut, maleje zdecydowanie. Widać więc, że akcje edukacyjne, informacyjne i częste, regularne patrole odnoszą widoczne, pozytywne skutki.

Film:
https://www.facebook.com/tygodnikpodhalanski/videos/1618255214869352

Bartek Michalak

Źródła:
- http://tpn.pl
- http://www.portalgorski.pl
- Internet (ogólnie)